Dębki-Hel-Gdańsk
Czwartek, 13 lipca 2017
Km: | 63.39 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:05 | km/h: | 15.52 |
Pr. maks.: | 35.20 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1464kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: srebrna strzała | Aktywność: Jazda na rowerze |
Odargowo-Krokowa-Władysławowo-Hel-Gdańsk
Wyjechałam w długich spodniach i dwóch długich rękawach, tak wiało. W Krokowej już się przebierałam, a to jest 4 km od Odargowa.
W Krokowej jest ścieżka rowerowa, która prowadzi do samego Pucka, ja jednak tą ścieżka dojechała do Łebcza i tam zjechałam na szosę prowadzącą do Władysławowa- jakieś 4,5 km. Z Władysławowa do samego Helu prowadzi również ścieżka rowerowa- ma 40 km. Pogoda się całkowicie wyklarowała, więc oplanko na całego, ponieważ jechałam w pełnym słońcu bez cienia. Przejeżdżałam przez Kuźnicę, w której za miesiąc będę brała udział w drugim moim Marszu Śledzia.
Ten dzień należał naprawdę do udanych z wielu względów. Pogoda, to raz, wiatr wiał mi nareszcie w plecy to dwa, przejazd katamaranem OPAL to trzy, a cztery, to fakt, że po dopłynięciu do Gdańska czekał na mnie Tomek. Zaskoczył mnie, ale bardzo bardzo się cieszyłam. Plan był co prawda inny, ale jak zobaczyłam Tomka, to od razu chciałam wracać do domu- stęskniłam się już!
Trasę Gdańsk -Toruń jeszcze może sobie "zrobię" innym razem.
Wyprawa cudowna! Pogoda bardzo dopisała- co ma niesamowicie duży wpływ na nastrój. Wróciłam zmęczona, ale opalona i zadowolona.
Wyjechałam w długich spodniach i dwóch długich rękawach, tak wiało. W Krokowej już się przebierałam, a to jest 4 km od Odargowa.
W Krokowej jest ścieżka rowerowa, która prowadzi do samego Pucka, ja jednak tą ścieżka dojechała do Łebcza i tam zjechałam na szosę prowadzącą do Władysławowa- jakieś 4,5 km. Z Władysławowa do samego Helu prowadzi również ścieżka rowerowa- ma 40 km. Pogoda się całkowicie wyklarowała, więc oplanko na całego, ponieważ jechałam w pełnym słońcu bez cienia. Przejeżdżałam przez Kuźnicę, w której za miesiąc będę brała udział w drugim moim Marszu Śledzia.
Ten dzień należał naprawdę do udanych z wielu względów. Pogoda, to raz, wiatr wiał mi nareszcie w plecy to dwa, przejazd katamaranem OPAL to trzy, a cztery, to fakt, że po dopłynięciu do Gdańska czekał na mnie Tomek. Zaskoczył mnie, ale bardzo bardzo się cieszyłam. Plan był co prawda inny, ale jak zobaczyłam Tomka, to od razu chciałam wracać do domu- stęskniłam się już!
Trasę Gdańsk -Toruń jeszcze może sobie "zrobię" innym razem.
Wyprawa cudowna! Pogoda bardzo dopisała- co ma niesamowicie duży wpływ na nastrój. Wróciłam zmęczona, ale opalona i zadowolona.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!