Kołobrzeg-Zieleniewo
Sobota, 11 lipca 2015
Km: | 22.46 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 17.97 |
Pr. maks.: | 28.90 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 928kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: srebrna strzała | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zapakowaliśmy rower do samochodu i Tomek zawiózł mnie na dworzec do Bydgoszczy. Niestety nie ma bezpośredniego połączenia kolejowego między Toruniem a Kołobrzegiem. Bałam się przesiadki z rowerem i sakwami i całe szczęście, że Tomek był ze mną, bo nie dość, że pociąg miał godzinne opóźnienie, to na dodatek zmieniono tor, na który miał przyjechać, bieganie z takim ciężarem po dworcowych schodach nie należało do najłatwiejszych nawet dla Tomka. Trzeba jeszcze nadmienić, że dworzec w Bydgoszczy jest w przebudowie, z czego robi się labirynt i niezła łamigłówka dla pasażerów. Siedzę w pociągu uff...., ale horroru ciąg dalszy. Wagon, do którego zostałam "przydzielona" z rowerem, nie jest zupełnie do takowego przewozu przystosowany. W korytarzu stoi jeden rower / na szczęście tylko jeden/, niestety tak skutecznie zastawiamy z dziewczyną z Piły wejście i wyjście z wagonu, że co chwilę muszę rozpinać rower i przenosić prawie nad głowami wysiadających MASAKRA!!! Pociąg relacji Przemyśl-Kołobrzeg / nie polecam nikomu/.
W Kołobrzegu jestem o godzinie 19.45, a nie 18.44, a do noclegu mam rowerem ok. 20 km. Późno! Trochę zaczęły mnie brać nerwy, a po podróży byłam strasznie zmęczona, bo PKP zadbało o mnóstwo emocji!!!
Wyjechałam z Kołobrzegu i jakieś 5 km od miasta weszłam do pierwszego domu, który oferował wolne pokoje. Pokój był, ja szczęśliwa, że nie muszę szukać po nocy mojego noclegu, zadzwoniłam, że nie dojadę i wreszcie kąpiel i łóżeczko. Pies prawie całą noc szczekał za oknem, byłam jednak tak zmęczona, że zasypiałam, ale budziłam się chcąc wstawać i zobaczyć, czemu Crafter tak szczeka w nocy i kto go wypuścił...................
W Kołobrzegu jestem o godzinie 19.45, a nie 18.44, a do noclegu mam rowerem ok. 20 km. Późno! Trochę zaczęły mnie brać nerwy, a po podróży byłam strasznie zmęczona, bo PKP zadbało o mnóstwo emocji!!!
Wyjechałam z Kołobrzegu i jakieś 5 km od miasta weszłam do pierwszego domu, który oferował wolne pokoje. Pokój był, ja szczęśliwa, że nie muszę szukać po nocy mojego noclegu, zadzwoniłam, że nie dojadę i wreszcie kąpiel i łóżeczko. Pies prawie całą noc szczekał za oknem, byłam jednak tak zmęczona, że zasypiałam, ale budziłam się chcąc wstawać i zobaczyć, czemu Crafter tak szczeka w nocy i kto go wypuścił...................
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!