Po przerwie
Sobota, 7 września 2013
Km: | 36.92 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 20.14 |
Pr. maks.: | 34.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1086kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: srebrna strzała | Aktywność: Jazda na rowerze |
No, niestety rower zdecydowanie poszedł w "odstawkę". Widać to po ilości moich wycieczek w ostatnim czasie. Codzienne, popołudniowe chodzenie do klubu na ćwiczenia, rower w weekendy /albo i częściej/, no i teraz cztery razy w tygodniu kąpiele w jeziorze- dały o sobie znać w postaci ogólnego wyczerpania. Musiałam koniecznie zajrzeć do dowodu osobistego........- decyzja podjęta! Tydzień zakazu aktywności fizycznej całkowicie! Tzn. tak całkowicie, to nie do końca, bo od czwartku do niedzieli jeździłam z psem nad jezioro, z tym, że "ćwiczenia" w wodzie wyszły mi tylko na dobre. Kolana i staw skokowy odpuściły, i wreszcie mogę normalnie chodzić. Do klubu wróciłam, ale nie chodzę codziennie, no i dzisiaj rower po przerwie. Tęskniłam za tym. Musiałam sama sobie narzucić taki "reżim", bo przestraszyłam się na dobre, że nie będę mogła ćwiczyć w ogóle- a to byłaby TRAGEDIA!!! Pozytyw jest jeden- pies chodzi lepiej, nie wiem tylko, jak długo jeszcze będę mogła go nad wodę zabierać, ze względu na pogodę oczywiście. Może wtedy częściej wsiądę na rower?! Brakuje mi tego, ale doba jest trochę za krótka, gdy robi się tyle rzeczy na raz. Tak nawiasem mówiąc Tomek też mi trochę pokrzyżował plany przez ostatnie dwa weekendy, jeśli chodzi o rower, bo nie miał wyjazdów i był na miejscu, ale za to jeździł z nami nad jezioro.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!